Audrey's
POV
48
godzin.
Dwa
dni.
Budzę
się rano i już wiem, że to nie jest najlepszy początek dnia.
Nie
słyszę ciepłego „dzień dobry”.
Odwracam
głowę i widzę, że prawa strona łóżka, wciąż jest wolna.
Zasypiałam,
wstawałam – on ciągle był w mojej głowie. Wiem, że na własne
życzenie jestem tutaj sama i to sprawia, że zaczynam coraz bardziej
nienawidzić siebie.
Cholerny
Justin Bieber, sprawił, że czuję się jak wrak człowieka, kiedy
zwyczajnie go przy mnie nie ma. I mimo wszystko, nadal nie wiem
jakimi uczuciami go darzę.
Cała
ta sytuacja, coraz bardziej zaczyna przypominać mi jakąś chorą
grę. Jestem pionkiem i zostałam zburzona, zwyczajnie sama wychodząc
na pole.
Odlatywałam,
gdy jego ciepły oddech otulał moje ciało.
Odlatywałam,
gdy jego ochrypły głos, budził we mnie dreszcze.
Latałam,
lecz tylko z nim.
Nazywał
mnie swoim aniołem.
Gdzie
są moje skrzydła?
Wciąż
czuję na ustach, przyjemny smak, pełnych malinowych warg.
Czuję
łzy, towarzyszące mi odkąd tylko opuściłam próg domku nad
jeziorem.
Jedynym
wspomnieniem, o którym chcę zapomnieć, jest pożegnanie.
Zdecydowanie zrozpaczone, brązowe tęczówki chłopaka, nie są
najlepszym widokiem dla osoby, która w tak krótkim czasie oszalała
na ich punkcie.
Byłam
podła i tak też się czułam.
To
ja wywołałam wszystkie łzy.
Ja
ignorowałam błagania.
Nie
Caitlin, nie Ryan.
Ja.
Chciałam
odpocząć od tego co wydarzyło się właśnie tam. Nie mogłam
przywyknąć, do jego ramion, które każdego dnia, szczelnie mnie
opatulały. To było coś nowego, nieznanego zwłaszcza, że jeszcze
dziewięć dni temu, nawet nie chciałam na niego patrzeć. Myślę,
że akurat to mnie zepsuło. Poddałam się urokowi szatyna, byłam
uwięziona w tym uczuciu.
Jeżeli
zostałabym tam z nim, prawdopodobnie w tym tygodniu wyjechalibyśmy
na koniec świata, w następnym wzięlibyśmy ślub, a potem
zostalibyśmy rodzicami.
Tak
to wyglądało z mojej perspektywy.
~*~
-Powiesz
mi w końcu, dlaczego go zostawiłaś?- podirytowany głos mojej
przyjaciółki, rozległ się po pokoju. Niechętnie przeniosłam
wzrok w jej kierunku, po czym usiadłam na łóżku, opierając się
o jego zagłówek.
-To
co się tam stało, nigdy nie powinno mieć miejsca. Gdybym
wiedziała, że tak będzie, nie zgodziłabym się na ten chory
układ.
-Nie
rozumiem Cię.- burknęła.
-Nienawidzę
kiedy mi zależy, wolę jak jest mi wszystko jedno.- wplątałam
palce w włosy, delikatnie je rozczesując.
-A
zależy Ci?
Mimo,
że tak bardzo nie chciałam tego robić, pokiwałam głową.
-Nie
powinnam nic do niego czuć, rozumiesz?
-Podobno
jak ludzie są sobie pisani, to prędzej czy później na siebie
trafiają.- powiedziała jakby była jakimś pieprzonym psychologiem.
Warknęłam
cicho, wciąż utrzymując z nią kontakt wzrokowy.
-Bylibyście
słodką parą.-dokończyła, na co tylko parsknęłam.
Owszem,
przy Justin'ie czułam się inaczej niż zwykle, ale nie wiem czy
aktualnie jestem gotowa na bycie z nim.
-Najlepszą
parą jestem ja i moje łóżko, a teraz przepraszam lecz mój
partner mnie wzywa.- odparłam, ciężko opadając na materac.
Caitlin
po głośnym wypuszczeniu powietrza, grzecznie opuściła
zamieszkiwany przeze mnie pokój. W tej sytuacji nie miałam ochoty
na nic, co wiąże się z tym, że mądre gadanie mojej przyjaciółki,
wcale by nie pomogło.
~*~
Stąpałam
po chodniku, wracając z zakupów, na które siłą zmusiła mnie
moja szanowna towarzyszka. Nie mogła uszanować mojej decyzji o
zostaniu w miękkim, wygodnym łóżku, co byłoby najlepszą opcją
w tym przypadku. Chciałam ten dzień i może jeszcze kilkanaście
kolejnych, spędzić właśnie tam i nikt nie mógł mi tego
zabronić.
Poczułam
lekkie szarpnięcie, na co mocno już zirytowana odwróciłam się w
kierunku człowieka, który śmiał zakłócić moją chwilę
rozmyślań.
Przysięgam,
że tak bardzo jakbym pragnęła, nie umiałam wyrzucić z głowy
obrazu, wesoło uśmiechniętego Justin'a.
Stałam
naprzeciwko przypadkowego chłopaka, który zakłopotany próbował
wytłumaczyć mi powód, mojego zatrzymania.
-Rozwiązała
Ci się sznurówka.- skinął głową w dół.
Oh...
Rzeczywiście
biały sznurek, leżał spokojnie na ziemi.
-I
tylko dlatego mnie zatrzymałeś?
-Nie
chciałem byś się wywróciła, czy coś...- posłał mi nieśmiałe
spojrzenie, przenosząc jedną z dłoni na swój kark.
-Od
zawsze martwisz się tak o zwykłych przechodniów?- jedna z moich
brwi uniosła się ku górze, w efekcie zdezorientowania.
I
właśnie wtedy na miejscu dziwnego blondyna, pojawił się szatyn o
niesamowicie czarującym spojrzeniu, ale oczywiście było to tylko
wytworem mojej głupiej wyobraźni.
Cholera,
oszalałam.
-To
ten, ja już pójdę.- powiedział, starannie unikając odpowiedzi na
moje pytanie.
Wzruszyłam
ramionami, wiążąc przyczynę marnowania mojego czasu, po czym
ruszyłam dalej, chcąc jak najszybciej znaleźć się w ciepłym
łóżku.
Przyznam,
to co się stało było co najmniej dziwne, ale teraz nie miałam
ochoty na zaprzątanie sobie głowy takimi bzdurami.
~*~
Przyjemna
woń perfum Bloom, rozprzestrzeniła się po pokoju, gdy ponownie
wtargnęła do niego, bez jakiegokolwiek czynu, który mógł
przypominać pukanie.
-Poznałaś
kogoś?
-A
miałam?- spytałam.
-Myślałam,
że otworzysz się na ludzi.- mruknęła, bawiąc się palcami u
swojej ręki.
Spojrzałam
na nią badawczym wzrokiem, od razu przypominając sobie chłopaka z
ulicy. Jednak zdecydowałam się o nim nie mówić, bo uważałam ten
fakt za nieistotny.
-Byłam
tylko na zakupach.-stwierdziłam.-Miałam gadać do warzyw, które
wsadzałam do koszyka?
Dziewczyna
pokręciła z dezaprobatą głową, wstając i ponownie opuszczając
pomieszczenie. W tym wypadku, nie musiała się trudzić, by znów tu
przychodzić.
Na
pewno nie byłabym obrażona.
Wzdychając
głośno, opadłam na poduszkę.
Odwracając
głowę w bok, mój wzrok napotkał telefon, spokojnie leżący obok.
Zbytnio nie myśląc nad swoimi czynami, wybrałam numer, który
powinien pozostać nienaruszony, tym bardziej przeze mnie.
Jeden
sygnał. Drugi. Trzeci. Czwarty.
-Audrey?-
usłyszałam lekko ochrypły głos, wzbudzający u mnie dreszcze,
nawet w tym momencie. Przełknęłam ślinę, nerwowo przegryzając
swoją dolną wargę.
-Nie
rezygnuj ze mnie, Justin.-szepnęłam, natychmiast naciskając
czerwoną słuchawkę.
Połączenie
zakończone.
Mam
w sobie dużo bólu, bo właśnie ten chłopak zabrał mi siebie.
Przykro
mi, że wszystko potoczyło się w ten sposób, ale wrócę.
I
jeśli zapyta mnie czy zostanę...
Zostanę.
*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Nie wiem czy mogę być zadowolona z tego rozdziału, ale to zależy od Was.
Przeogromnie dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim postem.
Mam nadzieję, że teraz też zdołacie do tylu dobić!
Tutaj możecie się ze mną skontaktować:
ask - kilk
tt- @HoranShesMine
Pozdrawiam! :)
Fan ta sty czny *-* Ten chłopak... coś mi tu śmierdzi... I nie podoba mi się to ;/
OdpowiedzUsuńBiedna Audrey ;c To takie smutne, aż się łezka w oku kręci ;c Chciałabym, żeby była już z
Justinem i żeby już nic nie stawało na przeszkodzie.
Moim zdaniem powinnaś być bardzo zadowolona! Wyszedł ci świetnie! Masz genialne opisy, boską fabułę opowiadania, dobrze wykreowanych bohaterów... do tego piszesz bezbłędnie. Czego chcieć więcej?
Już nie mogę doczekać się nexta! <3
Zapraszam na nowy;*
among-the-people.blogspot.com
ej weź nara
OdpowiedzUsuńosrałam sie
hehe
ten rozdział jest piękny
nie rozumiem czemu ci się nie podoba
jest awekmwakognaongw
jak każdy lol
ej w ogóle
ja chce żeby ONI DO SIEBIE WRÓCILI
weź tak zrób :c
kocham cie ♥
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialny! Boże tak bardzo chce żeby się w końcu spotkali i powiedzieli jak bardzo za sobą tęsknią <3
OdpowiedzUsuńSuper !!!! Czekam na next !!!! :-)
OdpowiedzUsuńNareszcie jaa!:D a więc tak. Ja nie chce następnego rozdziału. Ja go potrzebuje, pragnę, kurwa wszystko!!! Oni muszą się spotkac. M U S Z Ą. Ciekawe co teraz myśli Justin po tym telefonie.. Jejuuu ja chce już, TERAZ następny ;xx trzeba poczekać ;/ no nic.. Trzymaj się!;* weny misiu <3
OdpowiedzUsuńUpss nie podpisałam się (Y)
Usuń@omfg__omfg :)
Super rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńczekam na następny
OdpowiedzUsuńMatko to jest taki wspaniały BLOG ;D KOCHAM GO i czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny...podoba mi się Twój styl pisania.Czekam na następny
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeju oni są dla siebie stworzeni i muszą być razem. Czekam na ten moment. Rozdział jest cudowny i czekam na nn. Weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńzajebiaszczy czekam na kolejny mam nadzieje że nie długo doasz, ale oczywiście nie poganiam. oni muszą się spotkać. Justin musi o nią walczyć. nie moge doczekać się kiedy to nastąpi. jest jeszcze coś o czym musze Ci powiedzieć (napisać) że kocham Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńps. troche się rozpisałam ilysm @paulla325
Zajebisty rozdział ..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny napisz jak najszybciej bo jestem ciekawa jak to będzie wyglądało z perspektywy Justina i co on zrobi i pomyśli po tej jakże krótkiej rozmowie ..
Jezu te siedem dni było jak w niebie ..
Strasznie mi się podobały ..
W pamięci zapadł mi moment w którym powiedziała jedno zdanie : " Nie rezygnuj ze mnie Justin "
Kocham tego bloga dodaje do obserwowanych ..
Zapraszam do siebie ..
http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę weny ..
~ Weronika Bieber ..
Cudo cudo cudo cudo
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny rozdział :)
Ten jest świetny choć mało w nim Justina mam nadzieję że niedługo będą razem bo to byłoby super ;)
Chyba troche inspirowałaś się piosenką Miley. Ale nie mam nic przeciwko. Kocham to opowiadanie i kocham Ciebie <3
OdpowiedzUsuńJak ja to kocham :D To jest takie fedgvuj, jak ona sądzi, że nie jest gotowa
OdpowiedzUsuńO mój Bieber, no ja nie mogę, oni MUSZĄ być razem ;c
OdpowiedzUsuńJeeeju to jest wspaniale. Oni powinni byc razem czekam na to <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJejku *o* Cudowny <3
OdpowiedzUsuńświetny ;3 jestem ciekawa co dalej...
OdpowiedzUsuńPo prostu cudowny. Brak mi słów! Chcę kolejny. W takim napięciu nas zostawiłaś. Kiedy możemy spodziewać się kolejnego? Mam nadzieję, że będzie jeszcze przed 28 czerwca bo wtedy wyjeżdżam na 10 dni i nie wytrzymałabym tego.
OdpowiedzUsuńHappy-guitars.blogspot.com
Miałam małe zaległości ale już wszystko nadrobiłam ;d Dwa rozdziały i to jeszcze takie świetne ! Mogłabym to czytać przez cały czas :D
OdpowiedzUsuńaaa świetny rozdział bby czekam na nn XX @luvvmebiebs
OdpowiedzUsuńJa chce ich razem! P.S. Genialnie piszesz( i nie tylko ja tak uważam)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! <3 podoba mi się strasznie ♥ ja zapraszam na swoje blogi:
OdpowiedzUsuńwww.likeastranger-ff.blogspot.com
www.youknowmyname-notstory.blogspot.com
pozdrawiam ♥
boże *.* kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham
KOCHAM<3