Justin's
POV
24
godziny.
Minęło
tylko tyle cholernych godzin, a ja wciąż tkwię w pokoju i
spoglądam na zegarek, odliczając czas od jej odejścia.
To
było czymś, co bezczelnie mnie zabijało.
Trafiła
w mój czuł punkt, zostawiając mnie samego i wyruszając bóg wie
gdzie. Miałem sobie wszystko przemyśleć, lecz zamiast tego
zostałem w tym domku, chcąc nacieszyć się wspomnieniami tak
długo, jak to możliwe.
Bałem
się, że nawet to odejdzie, tak jak zrobiła to ona. Zabrała ze
sobą to co stworzyliśmy i jedynym czego teraz pragnąłem to jej
ponownego wtargnięcia do mojego życia.
Ten
tydzień doszczętnie zrujnował moje plany na wspaniałą
przyszłość. Do niedawna śniłem o biznesie, imprezach, a nawet o
dziewczynach przewijających się przez moje łóżko. Teraz to
wszystko nie ma nawet najmniejszego sensu.
Audrey
– brunetka, na której widok robiło mi się niedobrze, sprawiła,
że moje życie wcisnęło przycisk „restart” i zacząłem żyć
na nowo. Siedem cudownych dni, które rozprysły się jak zwykła
bańka mydlana. Kliknąłem „stop” i mam wrażenie, że puszczę
go dopiero wtedy, kiedy znów będę mógł ujrzeć mojego własnego
anioła.
Nawet
gdybym musiał trzymać ten przycisk, całe życie.
Wiem,
że to stało się stanowczo za szybko.
Za
szybko ją pocałowałem.
Za
szybko się przywiązałem.
Za
szybko przeszliśmy do etapu kochanków.
I
właśnie to doprowadziło nas do tego, gdzie teraz jesteśmy.
Stoi
naprzeciwko mnie.
Czekam,
aż podejdzie.
Nagle
otwieram oczy i oślepiają mnie promienie słońca, przedostające
się przez lekko uchylone okno.
Nie
mam pojęcia co się ze mną stało. Zupełnie jakby światło
zamieniło się w ciemność.
Moje
dłonie pozostają w bezruchu.
Nie
mam czego dotknąć.
Głos
jest odrętwiały.
Nie
mam się do kogo odezwać.
Nie
ma jej. Po prostu jej nie ma.
Próbuję
wszystko wykrzyczeć, ale to staje się coraz trudniejsze.
Sprawia,
że łzy spływają po mojej twarzy.
Jestem
bezsilny.
Pragnę
by zatęskniła za mną tak jak ja tęsknię za nią.
Chcę
by doszła do wniosku, że beze mnie jest jej źle.
A
jeżeli nie, to chcę by oddała mi klucze, bym w spokoju mógł
zamknąć swoje serce z powrotem.
Zauważyłem,
że lubię komplikować sobie życie, tak jakby było to moim
popieprzonym hobby.
~*~
-Źle
wyglądasz.-troskliwy głos mojego przyjaciela, powitał mnie, gdy po
kilkunastu godzinach wreszcie pojawiłem się w salonie.-Co Ci się
stało?
-Nie
zrozumiesz.-wychrypiałem, siadając na kanapie, opierając głowę
o jej zagłówek.
-Spróbuję.
Nastała
cisza, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Była tym, co od teraz
wciąż będzie mnie otaczać.
Przeniosłem
na niego swój wzrok, głośno wypuszczając powietrze ze swoich
suchych ust.
-Bolały
Cię kiedyś wspomnienia?-spytałem.
-Oh...-mruknął,
zatapiając rękę w swoich włosach.
Moment
kiedy ona robiła to samo w moich, niespodziewanie we mnie uderzył.
-Strasznie
się pogubiłem, jeszcze nigdy nie było tak źle.
-Kiedy
ktoś odchodzi, to nie po to, żebyśmy za nim szli.-powiedział,
pewnie myśląc, że doskonale mnie rozumie.
Ale
do cholery tak nie było!
To
nie on obdarzył jakimś mocnym uczuciem, osobę, której wcześniej
wprost nienawidził. Nie miał pojęcia przez co teraz przechodzę. I
może miał trochę racji w tym co mówił, ale to nie sprawiało, że
chociaż w małym stopniu czułem się lepiej.
-Rozsypuję
się, a minął dopiero jeden dzień. Ryan, to chore.
-Justin,
to jej decyzja, ale osobiście sądzę, że też powinieneś ochłonąć
po tym co się stało. Mieliście tydzień by chociaż stać się
przyjaciółmi, a wy w tym czasie otworzyliście się na nowe
uczucia. Nie mam Ci tego za złe, nawet się z tego cieszę, ale
spójrz na to z innej strony. Dała Ci słowo, że wróci, więc nie
myśl tylko o negatywnych rzeczach.
-Boję
się.
-Czego?
-Uczuć.-szepnąłem,
zakrywając swoją twarz, dłońmi.
Byłem
mięczakiem.
-Już
doskonale wiesz co to jest, prawda?-zapytał, a ja wręcz czułem jak
tymi słowami, wypala we mnie dziurę. Nie chciałem okłamywać
samego siebie. Prawdopodobnie nie miałem na to siły.
Pokręciłem
twierdząco głową.
To
prawda. Byłem niemal pewny jakimi uczuciami darzyłem Audrey, ale
najzwyczajniej w świecie bałem się do nich przyznać.
Sam
przed sobą.
Co
robi teraz?
Zapewne
wykłada swoje wszystkie rzeczy z tej ogromnej walizki, którą za
sobą ciągnęła.
Czy
myśli o mnie?
Chciałbym
żeby myślała o mnie tak, jak ja myślę o niej.
Potrząsnąłem
głową, jak idiota próbując wyrzucić z głowy te pytania.
To
dziwne, że jednego dnia można być najszczęśliwszą osobą na
świecie, a drugiego tak po prostu umierać z braku drugiej osoby.
~*~
Leżałem
bezczynnie na łóżku, głupio wpatrując się w sufit.
Jestem
w tym samym miejscu, bez tej samej osoby.
To
tak cholernie boli.
Brak
jej obecności, uświadomił mi tak wiele rzeczy, że zaczynałem
pojmować dlaczego wyjechała.
Musiała
przekonać się co czuje, gdy nie ma mnie w pobliżu.
Musiała
być pewna swoich uczuć, jeżeli w ogóle jakimiś mnie darzyła.
Setki
myśli.
Dziesiątki
problemów.
Jedno,
głupie serce.
Tak
bardzo chcę się do niej przytulić.
I
nawet jeśli jutro nie zobaczę jej pięknej twarzy, to nic się nie
zmieni.
Nikt
nie może zająć miejsca Audrey Gomez.
*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Witam wszystkich!
Myślicie, że dobijemy do 20 komentarzy?
Dacie radę?
Tutaj chcę też podziękować po raz kolejny, Wiktorii, która znów zrobiła dla mnie piękny obrazek <3
Pozdrawiam! :)
super ? to mało powiedziane .wszystkie twoje rozdziały są swietne . Kiedy kolejny ??
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie. http://life-can-be-crazy-and-so-weird.blogspot.com/
liczę na jakiś komentarz z twojej strony. bardzo bym się ucieszyła. xoxo.
Omg genialny ;3
OdpowiedzUsuńBiedny Justin... Coś czuje ze blog zbliża sie końca :c
Boże cudowny rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńWOW! Cudowny *o* Mozesz mnie informowac na tt @Alex41789 <3
OdpowiedzUsuńboże
OdpowiedzUsuńjezu
poryczałam sie prawie, nara ci
ten rozdział jest taki piękny <2
ale smutny ;--;
dobra, czekam na następny :*
kocham cię ♥
jaaacieee o maaatko płacze ;_______; niech ona wróci!!!!
OdpowiedzUsuńczekam na następny!!! <3
jest, dobrze, nawet bardzo, ale trzeba trochę więcej dialogów i wydarzeń niż samych myśli postaci. :) pozdrawiam :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńMasz na prawdę świetne opowiadanie, trochę krótkie rozdziały,ale :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny xx @luvmebiebs
Awww on jest taki słodki *.* ale szkoda mi go...
OdpowiedzUsuńRozdział boski :) Czekam nn <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity *-* Zauważyłam, ze z rozdziału na rozdział szczędzisz sobie bardzo swój talent ;c Albowiem są coraz krótsze...
OdpowiedzUsuńJustin jest słodkim i biednym Justinem... Nie wiem, czy moje słowa mają jakikolwiek sens xd
Znam uczucie pustki... Nieraz go doznaję, na przykład, gdy ktoś mnie opuści, albo skończę czytać swoją ulubioną książkę, lub opowiadanie, dajmy, tak świetne, jak Twoje ^^
Masz doprawdy piękne słownictwo, jestem bardzo zachwycona i dumna z siebie, że czytam Twojego bloga xd <3
Pozdrawiam i do następnego ♥
Zapraszam do mnie na nowy :*
among-the-people.blogspot.com
Jeju szkoda mi go. On tak bardzo cierpi. Mam nadzieję, że szybko Audrey szybko wróci i będą razem. Muszą.. bo są idealni. Czekam na nn i weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńhttp://person-who-changed-my-life.blogspot.com/
SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńMega! *-*
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog <3
OdpowiedzUsuńdzisiaj czytałam od początku całe opowiadnie, bo wczoraj na nie trafiłam.:) a więć tak. ja pierdole dziewczyno, nawet nie wiesz co ja robiłam jak je czytałam?! ryczałam, śmiałam się, skakałam na łóżku, kurwa wszystko robiłam!! a to oznacza, żę jak dla mnie genialnie piszesz ^^ a pomysł na to ff był fantastyczny!! przedstawiłaś mi innego Justina - zakochanego jak dzieciak. i za to ci dziękujeee <3<3<3 @omfg__omfg
OdpowiedzUsuńO jejuu dzisiaj trafilam na twojego bloga i przeczytalam caly!!! Kocham to i czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńJezu to piekne ale jakos smutno sie zrobilo :'(
OdpowiedzUsuńOby wróciła :')
OdpowiedzUsuńawww ;:( jakie świetne :)
OdpowiedzUsuńogółem świetny blog, znalazłam w Google, bo mi się nudziło :)
no i nie żałuję hahah :)
super, kiedy następny ??? ♥
___________________________________________________
Opowieść o zwykłej-niezwykłej dziewczynie, która ma przed sobą trudne wybory, masę obowiązków, złamane serce i dziwnie realistyczne sny. Co zrobi, kiedy dowie się prawdy? Jaka będzie jej reakcja, gdy spotka na swojej drodze przeciwności losu i miłość, idące w parze? Co zrobi, słysząc od obcego chłopaka, że jest… No właśnie. Kim naprawdę jest Vivianne Black?
www.likeastranger-ff.blogspot.com
czy podasz nam twojego tt? jak gdzieś tu jest to przepraszam;/ @hyhy_loff + OMG OMG OMG <3 K O C H A M C I Ę <3 GENIALNY BLOG *-* <3 JUSTIN <3<3 OBY WRÓCIŁA ;/;/;/ <3
OdpowiedzUsuńBoże, płacze <3
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych jakie czytałam czekam z niecierpliwością <3
Dasz rade powiadamiac mnie o nn na GG? (7582522)
7592522 XD
UsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńhttp://bieberfever-opowiadaniex3.blogspot.com/
cu do < 3 ko cham cię < 3 cze kam na następny x x < 3
OdpowiedzUsuńkocham czekam na next (@lollylolaasewdf) mogła byś mnie obserwować
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, generalnie czytam twojego bloga, i bardzo mnie zaciekawił. Trzymasz w niepewności, jest to tak że po prostu człowiek chce więcej i więcej. :)
OdpowiedzUsuńLiczę na to że odwiedzisz mojego bloga, skomentujesz i będziesz stałą czytelniczką :) http://believe-in-love-just-believe.blogspot.com/