piątek, 30 maja 2014

Nine

Niedziela


-Skarbie, wstawaj.-ciepły głos, chłopaka dotarł do moich uszu podczas gdy jego palce spokojnie wędrowały po moim odkrytym ramieniu.
W efekcie protestu, naciągnęłam kołdrę na siebie, uświadamiając sobie, jaki dzień dziś nastał. Wzdychając odsunęłam kawałek materiału, zauważając kucającego przy łóżku szatyna z pełną tacką w dłoni.
-Aww.-mruknęłam, patrząc na to wszystko.
Truskawki w bitej śmietanie, tosty posmarowane czekoladą oraz szklanka chłodnego soku pomarańczowego.
-Chciałem jakoś umilić Ci, początek tego dnia.
Uśmiechnęłam się uroczo w jego stronę, przesuwając się trochę, by śmiało mógł zmieścić się tuż obok mnie.
Spokojnie przeżuwając kawałek chrupiącego chleba, czułam na sobie przeszywający wzrok, Justin'a. Patrząc w jego kierunku, uniosłam brew pod znakiem zapytania.
-Ubrudziłaś się, dziecinko.-dźwięcznie się zaśmiał, przytykając swoje usta do moich. Wolną dłonią, głaskałam jego gładki polik, po czym delikatnie go od siebie odsuwając, wepchnęłam mu tosta do jeszcze nie zamkniętej buzi.
Wybuchnęłam śmiechem, widząc jego oburzoną minę.
Wczoraj spędziliśmy cały wieczór, na rozmowie o dalekiej przyszłości.
Doszło do tego, że oboje zgodnie stwierdziliśmy, że mój wyjazd powinien dać nam czas na przemyślenia. Mimo, że wiedziałam o niechęci chłopaka do potwierdzenia swoich słów, nie zmieniłam zdania. Uległ, po czym sprawił, że zapomniałam o wszystkich problemach.
-Dobre, prawda?-zachichotałam.
-Wyśmienite, ale spróbuj truskawek.-namoczył owoc w gęstym składniku, zaraz smarując mnie mazią po całej twarzy, a dopiero potem pozwalając skosztować smaku.
Posłałam mu „groźne” spojrzenie, sięgając po chusteczkę.
-Mogłem to zmyć.-poruszył brwiami.
Wywróciłam oczami, popijając zimną ciecz.
-Jesteś piękna.-rzucił, powodując moje zakrztuszenie.
Nigdy nie uważałam się za taką jak mnie nazwał. Owszem, może i byłam jakoś atrakcyjna, ale usłyszenie takich słów od niego, spowodowało masę przyjemnych uczuć w moim organizmie.
-Dziękuję.
(Jeżeli chcesz, włącz <klik>)
~*~
Ból.
Wkładałam ostatnią bluzkę do walizki, wiedząc, że Caitlin stawi się tutaj dokładnie za kilkanaście minut.
Może i wyjaśniłam sobie wszystko z chłopakiem, ale to i tak nie sprawi, że zapomnę o tym co się tutaj wydarzyło.
Pokazał mi jak to jest czuć się tak, jak ja czułam się przez te siedem dni.
Pokazał, że mimo sprzeczności losu, warto próbować nowych rzeczy.
Zdecydowanie niczego nie żałuję. Gdybym tylko miała taką możliwość, zatrzymałabym czas w tym momencie, ale niestety.
Jestem tylko człowiekiem.
Przetarłam oczy od zbierających się tam łez, lecz doskonale wiedziałam, że po zejściu na dół, nic już nie będzie w stanie ich powstrzymać.
Dopinając zamek do samego końca, podniosłam się z niewygodnej podłogi, po czym biorąc rączkę, udałam się na schody.
-Czyli to już koniec.-usłyszałam od razu po tym, jak moja osoba, znalazła się w salonie.
-Justin...-szepnęłam, próbując opanować moje trzęsące się,ciało.
-Shh, nic nie mów.-jednym, stanowczym ruchem, przyciągnął mnie do siebie. Mocno zaciągnęłam się jego zapachem, wiedząc, że może minąć długi czas, zanim znów go poczuje.-Chcę Ci tylko podziękować, wiesz?
Pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
Nie mogłam powiedzieć teraz nic. Słona ciecz, już zdążyła pojawić się w moich oczach.
-Przy tobie odnalazłem prawdziwego siebie iii...-przerwał.
W tym jednym, jedynym momencie usłyszeliśmy klakson samochodu.
W jednym, jedynym cholernym momencie.
Chłopak spojrzał na mnie przerażony, wiedząc co to oznacza.
Nie potrafiłam patrzeć w jego oczy, widząc w nich blask.
Blask od łez.
-Muszę odejść.-szepnęłam, muskając dłonią jego twarz.-Czas minął, Justin.
-Nie zostawiaj mnie.-mówił, histerycznie kręcąc głową.
-Justin...
-Nie, Audrey, nie!-krzyknął.
Moje serce rozprysło się na tysiące małych kawałeczków.
Darzyłam go tak mocnym uczuciem.
Tak bardzo nie chciałam go opuszczać.
Ale musiałam to zrobić.
Dla niego i dla mnie.
Mocno naparłam na jego usta. Chciałam zapamiętać ich doskonały smak.
Wyjeżdżam po to, by przemyśleć parę spraw, a nie żeby zapomnieć.
Wiem, że nawet gdybym próbowała, nie udałoby mi się.
Ostatni raz musnęłam wargi chłopaka, po czym patrząc w te załzawione oczy, powoli puściłam jego dłoń, wcześniej wkładając do niej zgniecioną kartkę.
Sama chwila pożegnania, nie jest najgorsza.
Najgorszy jest ten czas po niej, kiedy uświadamiasz sobie, że coś zniknęło z twojego życia.
Właśnie to minęło...
Justin's POV

Justin,
Myślę, że prawdopodobnie piszę to, dlatego, że nie umiałabym powiedzieć Ci tego w rzeczywistości.
Te siedem dni, spędzonych z tobą, nigdy nie będę żałować.
Otworzyliśmy nowy rozdział w naszym życiu.
Może gorszy, może lepszy, ale chcę żebyś wiedział, że miało to dla mnie ogromne znaczenie.
Jesteś wspaniałym chłopakiem i właśnie to wskazuje na to, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ja.
Nie powiedziałam, że wyjeżdżam na stałe.
Wrócę...
Nie dzwoń do mnie, dobrze?
Obydwoje potrzebujemy czasu, by wszystko poskładać.
Możliwe, że na twojej drodze stanie jeszcze jakaś dziewczyna.
Daj sobie być szczęśliwym.
Pewnie domyślasz się, że płaczę, ale łzy to nie wstyd.
To oznaka, że cholernie mi zależy.
Mimo wszystko stałeś się jedną z ważniejszych dla mnie osób i to właśnie tak bardzo mnie przytłacza.
Nie zapomnę o Tobie, wiesz o tym prawda?
Ale gdybyś ty zapomniał, że wciąż dla Ciebie jestem, to zapamiętaj, że byłam.
Każda historia ma swój początek i koniec.
Do zobaczenia.
Twoja, Audrey.

Bezsilnie opadłem na kanapę, dając moim łzom, spokojnie płynąć po policzkach.
Cholera, nie chcę nikogo innego!
Chcę Audrey...

Będę czekać, bez względu na to, czy przyjedzie, czy nie.

*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Jakoś mi tak smutno.
Czas im minął, ale to nie znaczy, że kończę opowiadanie.
Ktoś napisał, że nie rozumie, dlaczego oni nie mogą być razem.
Prawdopodobnie w drugim rozdziale na końcu, Justin dostał wiadomość od Ryan'a, że nie mogą się zakochać. 
Tak samo, jak to, że dziewczyna, chce sobie wszystko przemyśleć.
Proszę o wasze opinie, to naprawdę ważne.
Pozdrawiam :)


16 komentarzy:

  1. I co? Ze niby kumpel powiedzial: nie zakochujcie sie. I oboje sywierdzili: o nie. Rajan powiedzial nie wiec nie.

    Cholernie bez sensu. I co ons niby chce przemyslec? To popierdzielone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski :) Czekam nn <3
    ~heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. słuchaj dziecko
    to co ty robisz jest karygodne
    k a r y g o d n e
    a anonim u góry niech się nie wypowiada jak czegoś nie wie :)
    serio :)
    nienawidzę cię
    wiesz jak mnie wkręciłaś oszustko
    dobra nara
    w ogóle jak ty możesz ich rozdzielać
    głupia jesteś
    debilko
    dobra hahahahhaha
    wspaniały, smutny rozdział :c
    kocham cię! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. ;o
    Co to do cholery było?;o
    Audrey...
    Ona musi wrócić!
    Wierzę, że jeszcze nie kończysz ;c
    To jedna z najwspanialszych miłości! ♥
    Jeśli chodzi o komentarze poprzednich czytelniczek, to nie mam zamiaru się wypowiadać...
    Każdy ma swoje skromne (czasem nie) zdanie :)
    Do następnego kochana <3
    among-the-people.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ohohohohoooooo ;______; płaaaaczeeeeeeeeeeeeeeeee
    Audrey musi wrócić oni muszą być raaazemmmm <333333

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże niech ona do niego wróci :')

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje ze dlugo bez siebie nie wytrzymaja i ona szybko niego wroci. ♡ rozdzial swietny czekam na ciag dalszy :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko...poryczalam się! Co ty ze mną robisz dziewczyno! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww. Słodki rozdział, ale za razem bardzo smutny. Ona musi wrócić i być z Justinem. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże chyba płaczę. Rozdział jest piękny taki wzruszający. Czekam na następny i weny :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku... jaki to jest boski rozdział. Ja prawie płaczę :* Ja chcę nexta
    i żeby ona wróciła. Ten list... on był taki... boski i jeszcze jak włączyłam
    tą nutkę to już wgl... :') http://nosweet-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. O mój Bieber, prawie płaczę ;c

    OdpowiedzUsuń
  13. CZYTASZ=KOMENTUJ

    Akcja mająca na celu zwiększenie komentarzy pod postami jak i poszerzenie grona czytelniczego.

    Im więcej ludzi, tym więcej komentarzy.

    Jak zacząć?
    1. Wejdź na bloga www.czytasz-komentuj.blogspot.com
    2. Wejdź w zakładkę uczestnicy i zgłoś swoje uczestnictwo w akcji poprzez dodanie komentarza z linkiem do swojego bloga. Po zrobieniu tej czynności zostaniecie dodani na główną listę.

    Jak zdobyć komentarze?
    1. Klikasz zakładkę lista główna.
    2. Masz tam listę blogów. Wybierasz sobie jeden, dwa, albo nawet wszystkie. Dodajesz pod najnowszym postem szczery komentarz, albo chociaż pochwałę. Na końcu komentarza umieszczasz napis AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJ i podajesz link do swojego bloga.
    3. Osoba, która dostanie taki komentarz musi się odwdzięczyć. Stąd jeśli dostaniesz taki komentarz, odwdzięcz się.

    Jak zdobyć obserwacje?
    1. Klikasz w zakładkę lista główna.
    2. Masz tam listę blogów. Wybierasz sobie jeden, dwa, albo nawet wszystkie.
    3. Dodajesz pod najnowszym postem komentarz AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
    4. Oczywiście musisz faktycznie zaobserwować bloga. Osoba powinna się odwdzięczyć. Jeśli dostaniesz taki komentarz i rzeczywiście zobaczysz, że doszło ci obserwacji, odwdzięcz się.

    Rozgłaszajcię tą akcję. Pomyślcie, jeśli zbierzemy 100 osób. Wystarczy, że napiszecie pod każdym z blogów pochwałę typu &amp;quot;dobra robota. Idzie ci co raz lepiej&amp;quot; i każda z tych osób ci się odwdzięczy będziecie mieć po 100 komentarzy pod postem! Według mnie to ogromny sukces.

    Pokażmy, że my blogowicze potrafimy się wspierać. Bo potrafimy, prawda?
    Udowodnijmy, nie tylko innym ale też sobie, że potrafimy zajebiście pisać i pomagać sobie! :D
    Pozdrawiam Boo Bear :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Płacze, świetny rozdział, wzruszający
    :(,życzę weny i czekam na nn xx @luvvmebiebs

    OdpowiedzUsuń
  15. Rycze... świetnie piszesz !!:-*

    OdpowiedzUsuń