sobota, 24 maja 2014

Eight

Sobota
Audrey's POV

1 dzień.
Został nam jeden cholerny dzień, a potem i ja i on, będziemy musieli wrócić do szarej rzeczywistości.
Nie wyobrażam sobie niczego. Właściwie przez ten tydzień, moja nadzieja na coś głębszego, znikała.
To było tylko siedem dni.
Siedem dni, które przeminęły tak szybko.
Wszystko będzie inne.
Brak pocałunków.
Ciepłych uścisków.
Czułych słów.
Uczuć.
Brak jego.
Chce tu zostać.
Ogrzana jego ciepłem, otulona jego ramionami, ukojona słowami.
Ból w tej chwili zastępuje mi przyjaciółkę, która wplątała mnie w to wszystko i tak naprawdę nie wiem czy powinnam jej dziękować.
Justin jest wyjątkowy, ale ja go nie dopełniam.
Potrzebuje kogoś lepszego, a nie tygodniowego romansu.
Potrzebuje prawdziwej drugiej połówki, którą nie jestem.
Opętało nas uczucie lecz wiem, że to stało się za szybko. Było dla nas przygodą, która być może kiedyś zostanie odtworzona na nowo.
Ale nie nastąpi to teraz.
Z nienawiści przeszliśmy do etapu kochanków. To niedorzeczne.
Wiem, że jest osoba, która doskonale wypełni jego myśli, gdy tylko zniknę.
Mam nadzieję, że na mnie również czeka ktoś taki, bo to co stworzyliśmy było tylko przelotne. Dobrze wiedzieliśmy, że nadejdzie koniec, a ja dobrze wiedziałam, że będę musiała się pożegnać.
Z wszystkim co mi go przypomina.
Nikt nie będzie w stanie nas zrozumieć.
Było krótko.
Było słodko.
Było magicznie.
To wszystko skończy się za kilka godzin.
Przeminie i zostawi tylko ślad w naszej pamięci.
I nic mi nie pomaga, nie mogę się skupić.
Bo jedyne co przebiega przez moją głowę to:
Jeszcze chwila, jeszcze chwila”
Tak bardzo jak na początku chciałam stąd wyjechać, tak teraz tego nie chcę.
W ciągu jednego tygodnia, przeżyłam z nim, wszystko.
Wszystko.
Dam nam czas, bo wiem, że odległość nie znaczy nic, kiedy ktoś znaczy dla mnie wiele.
Po prostu muszę odetchnąć, ochłonąć, a wyjazd był jedynym racjonalnym pomysłem.
Tłumię swoje uczucia.
Dzisiaj go przytulę, a jutro zabiorę nadzieje, że będzie dobrze.
Jestem z nim, czuję, że mam skrzydła.
Jeśli będę bez niego, spadnę.
~*~
-Nadal o tym myślisz?-spokojny głos, zadźwięczał w moich uszach.
-A Ty nie?
Nabrał powietrza, po chwili je wypuszczając.
Nie wierzę, że o tym nie myślał.
Widzę to w jego oczach.
-Chodź.-wyciągnął w moją stronę rękę, którą zdezorientowana, złapałam.
-Gdzie?
-Zobaczysz.
Wyszliśmy z domku, spotykając się z chłodnym podmuchem wiatru. Małe kamyczki szurały pod naszym ciężarem, wydając jedyny odgłos, który w tej chwili słyszałam.
Mój oddech był stanowczo przyspieszony, natomiast mój organizm wciąż dostarczał mi nowych uczuć, a to wszystko przez to, że czułam jego dotyk.
Nie powinno tak być.
Uniosłam głowę, po naszym zatrzymaniu.
Staliśmy pod wysokim drzewem, gdzie oparta była drabina prowadząca do niewielkiego, drewnianego pomieszczenia na samej górze.
Spojrzałam na chłopaka, zauważając jego lekki, zachęcający uśmiech.
Wzruszyłam ramionami z niechęcią puszczając jego rękę.
Znalazłam się w przytulnym wnętrzu, pasującym do wymagań małego dziecka. Cicho zachichotałam, zauważając koślawo wykute imię na jednej z desek.
-Przychodziłem tu zawsze jak miałem doła.-silne ramiona, szczelnie opatuliły mnie w talii. Pokiwałam ze zrozumieniem głową, dalej przyglądając się wnętrzu.
Mogę stwierdzić, że Justin był bardzo roztrzepanym dzieckiem.
-Co teraz będzie?-spytałam, wygodnie układając głowę na jego torsie, od razu po tym, jak usadowiliśmy się na podłodze.
-Nie wiem.-westchnął.-Nie wiem dlaczego mnie zostawiasz.
-Muszę wszystko poukładać, Justin. Przecież mieliśmy się nie...-przerwałam.
Zakochać.
Nie powiedziałam tego na głos.
Sama nie byłam niczego pewna.
-To twoja decyzja, a ja ją szanuję. Tylko, chcę żeby moja nadzieja na to, że wrócisz, nie zniknęła.
Podniosłam się, siadając między jego nogami.
Pogładziłam dłonią gładki policzek chłopaka, nie przestając przeszywać brązowych oczu.
-Też tego chcę.
Złapał moje biodra, przyciągając mnie bliżej siebie.
Oblizał wargi, potem delikatnie łącząc je z moimi.
Pragnę by nie przestawał.
Pragnę by robił to do końca.
Pragnę wszystkiego co z nim związane.

~*~
-Jaki Ty jesteś głupi!-krzyknęłam, ponownie zaczynając się śmiać.
-Nic nie zrobiłem!
-Spadłeś z drzewa!
-Potknąłem się!-bronił się z miną małego dziecka.
Właśnie w takich momentach wszystkie moje zmartwienia, gdzieś znikały.
-O zwisającą gałąź?-podparłam jedną rękę o biodro z rozbawieniem obserwując jak powoli się do mnie przybliża.
-Każdemu może się zdarzyć.-mruknął w moje usta, po czym z namiętnością na nie, naprał. Zawiesiłam ręce na jego szyi, przylegając do niego bardziej.
Uwielbiałam to.
-Audrey ja....-przerwał mu, dzwonek mojego telefonu.
Niezadowolony westchnął głośno, wypuszczając mnie z swoich objęć.
Sięgnęłam po urządzenie, odblokowując je i wyświetlając wiadomość.

Od Caitlin.
Gotowa na skończenie swojego „koszmaru”?


Gdyby tylko wiedziała, że ten koszmar, okazał się być bajką...

*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Cześć Wam!
Mam nadzieję, że się podoba.
Proszę o wasze opinię i dziękuję za wszystkie miłe słowa!
Kontakt ze mną:
ask-<klik>
twitter-<klik> 
Pozdrawiam :)


15 komentarzy:

  1. świetny rozdział. mam nadzieję że oni będą jeszcze razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, ale nie rozumiem dlaczego nie mogą być razem? To trochę dziwne. ;) Czekam na kolejny rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak idealny i tak krótki ;c Płakać mi się chce! Nie ma lepszej pary do nich ;( Przecież oni się kochają, a ona nie może odejść. Ich miłość również ;c Mam ochotę tupać nogą, jak małe dziecko, i przedłużyć im ten wspólny pobyt, tą miłość, te chwile razem ♥
    ~Aleksa
    among-the-people.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde bele
    hehe
    ale ty jesteś głupia
    ps.ty też mi to napisałaś
    oni mają być razem
    czaisz
    razem
    ciągle
    zawsze
    a ty chcesz to zniszczyć
    foch forever
    co nie hehe
    jezu
    następny szybko
    kocham cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Już to pisałam, ale napiszę jeszcze raz! Uwielbiam Twoje opisy! Są cudowne! Czuję się, jakbym sama przeżywała takie ciężkie chwile... Mam nadzieję, że jednak będą razem i wszystko się pięknie ułoży... Oni są za idealni, żeby to się skończyło! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mowiac te pstatnie rozdzialy sa troche nudne. Nic sie w nich nie dzieje tylko rozmyslanie w dodatku na ten.sam temat. Czuje sie jakbym czytala to sama kolejny raz

    OdpowiedzUsuń
  7. musisz wprowadzić więcej dialogu

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialna jesteś! Po prostu czyta się to jak jakiś wspaniały romantycNy wiersz ;) świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietne, uwielbiam to czytac! ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. jeju , dalej ! XDD niech oni beda ze soba , noo ;o

    OdpowiedzUsuń
  11. jaaacieeee oni muszą być razem na zaaawszeeee <3333 nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownyyy. Jak ten tydzień się szybko skończył.. Jestem ciekawa co będzie w dalszych rozdziałach. Czekam na nn i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytam wszystko na bieżąco, ale ostatnio nie miałam czasu żeby skomentować. Wybacz. No, ale wracam tutaj teraz i muszę stwierdzić, że rozdział jak zwykle świetny, a ja tradycyjnie nie mogę się doczekać następnego :D Ciekawość mnie już zżera :p Mam tylko jedno zastrzeżenie... Rozdziały są zdecydowanie za ktrótkie ! ;)

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział http://unbreakable18.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń