niedziela, 27 kwietnia 2014

Three

Poniedziałek

Stałam przed lustrem mając ochotę się wycofać, ale nie mogłam.
Nie mogę też zaprzeczyć, bo jestem tutaj właśnie teraz, nie mogąc się zdecydować.
Nie wiedziałam, czy zejść tam i najzwyczajniej w świecie w ogóle się nie odzywać. Nie ukrywam, że ta cisza mnie zabijała. To wszystko było chore. Skoro mamy spędzić tak cały tydzień, to wolę na własnych nogach udać się do Stanford
Miałam na sobie luźną, czarną bokserkę oraz białe dresy z kremowymi paskami po bokach, zwężane na kostkach. Makijaż oszczędziłam, a włosy zwykle rozpuściłam.
Biorąc ostatni wdech powietrza, wyszłam z pokoju. Tak jak myślałam, chłopak siedział na kanapie, oglądając coś w rodzaju porannych wiadomości. Rzuciłam mu jedno nieodwzajemnione spojrzenie, po czym zajęłam się przyrządzaniem sobie kanapek. Nie wiem czy był głodny, ale ja mu jeść robić nie będę. Ma rączki i nóżki, samodzielność się kłania.
Czasem patrzę na niego i tak po prostu mam wątpliwości czy podejść. Odczuwam dziwny lęk, przed odezwaniem się, bo nie wiem jak zareaguje. Zawsze może wybuchnąć, zaczynając nową kłótnie lub po prostu nie odezwać się.
Chciałabym, żeby ktoś, przez jeden dzień pozwolił mi mówić to co chcę. Przyrzekam, że wykorzystałabym tą możliwość w stu procentach.
Zabrałam przyszykowane jedzenie i wygodnie usadowiłam się po drugiej stronie, kanapy. Justin mruknął coś pod nosem, po chwili uważnie mi się przyglądając.
-Co?-syknęłam coraz bardziej podirytowana jego zachowaniem.
-Nic.-odparł.-Chciałem zapytać czy masz jakieś plany na dziś.
Dobra, to była zdecydowanie najdziwniejsza rzecz, która mi się przytrafiła.
-Czy Ty próbujesz być miły?
-To dziwne?-zapytał głupio. Gdybym to ja zaczęła być miła w stosunku do niego, to może aż tak nie byłabym zdziwiona, ale to Justin próbuje taki być.
-Bardzo.-zaśmiałam się, odkładając pusty talerz na stolik.
-Jesteś wredna.-stwierdził.
-Nie tak jak Ty.
-Staram się, ale jak widać, tobie to nic nie pasuje.-warknął, zaciskając delikatnie pięści. Byłam zdezorientowana jak nigdy wcześniej.
-W co Ty pogrywasz Bieber?-spytałam, będąc w lekkim szoku. Wczoraj mnie nienawidził, a dzisiaj tak po prostu próbował nawiązać ze mną rozmowę? Przykro mi, ale w cuda nie wierzę.
-W nic.-powiedział obrażony, wstając i schodami udając się na górę.
Co do cholery właśnie się stało?

Justin's POV
Próbowałem.
Próbowałem być miły dla jej osoby, ale jest tak strasznie frustrująca. Nie mam pojęcia co mam robić dalej, skoro to i tak nie przynosi żadnych rezultatów. Nie tylko ona jest zmęczona tym wszystkim, ja również. Ale czy nie warto spróbować zakończyć ten konflikt i zacząć z zupełnie nową kartą?
Obawiam się, że nie myśli o mnie, tak samo jak ja myślę o niej. Bywa, że potrafię być irytujący, ale jestem człowiekiem, każdy ma coś takiego w sobie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to kompletnie bezsensu.
Bo przecież, zaczynam myśleć o niej, całkiem inaczej, niż powinienem.
Nigdy nie interesowało mnie, co robi...nie interesowało mnie nawet to czy istnieje! Ale cholera, wszyscy się zmieniliśmy, a ona jak na złość stała się jeszcze bardziej denerwująca. Jednak to sprawiało, że jakaś magnetyczna siła, ciągnęła mnie do niej, a ja nie potrafiłem się sprzeciwić.
Do tego ten idiotyczny pomysł. Naprawdę, chciałem odpocząć od myśli zaprzątających moją głowę, a zamiast tego dwójka moich przyjaciół, wpakowała mnie w to gówno. 
Często pojawia się pytanie, co właściwie w niej lubię.
Lubię jej uśmiech.
Lekko czerwone policzki, gdy zaczyna się denerwować.
Sposób w jaki mnie obraża myśląc, że jej się udało.
Cholera, tego jest zdecydowanie za dużo! Jednak nie lubię, gdy przygryza wargę, bo tym samym wyprowadza mnie z równowagi. Ta dziewczyna ma dziwny wpływ na mnie, ale to nie znaczy, że zaczynam w jakiś sposób ją lubić. Stanowczo nie. Wiem, że jestem frajerem pod tym względem. Nie raz miałem ochotę krzyknąć lecz w ostatniej chwili, gryzłem się w język.
Nie koniecznie jestem takim, za którego mnie uważa.
Chciałem spróbować rozmawiać, nie wszczynając kłótni, ale jak widać na marne się starałem. Jeśli nie będziesz płynąć, utoniesz. A ja kończę kłamiąc, gdy mówię te wszystkie okropne rzeczy.
Zdecydowanie jestem rozdarty na dwie część i wiem, że tak po prostu nie mogę przestać o niej myśleć.
~*~
Nałożyłem na siebie szarą, rozpinaną bluzę, która idealnie pasowała do białego T-shirt'u i czarnych dżinsów. Nogi ozdobiłem białymi suprami, po czym wyszedłem z domku, siadając na przednich schodkach.
Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Gdy tylko Audrey stanęła na mojej drodze po raz pierwszy twierdziłem, że jest niezła, ale potem zaglądnąłem głębiej i od tamtej pory ciągniemy rutynę nienawidzenia się. Lecz od jakiegoś czasu zaczęła mnie, no nie wiem, pociągać?
Tak, chyba tak.
Momentalnie widząc ją, budziły się we mnie skrajne emocje. I nie były one tylko negatywne. Sprawiała, że stawałem się jedną, wielką, mieszanką wybuchową. Wcale mi się to nie podobało. Nie chciałem czuć się w ten sposób. Obawiam się, że wariowałem.
Nie umiem tego kontrolować, to ewidentnie przejmuje nade mną władzę. To wszystko jest dla mnie nowe, ale wiem, że nie mogę zwalczyć tego cholernego uczucia. Albo po prostu nie wiem, jak inaczej to podsumować. Scenariusz tego wszystkiego został napisany, a ja nawet nie mam możliwości, by rozedrzeć to na strzępy.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby cofnięcie się o kilka lat wstecz. Wtedy wszystko było takie beztroskie. Nie martwiłem się o swoje uczucia, byłem dzieckiem, które potrzebowało zabawy. A teraz? Teraz jestem chłopakiem, który aktualnie nie wie co ma ze sobą zrobić. Gdzieś w głębi mnie, nadal siedzi mały dzieciaczek, ale najwyraźniej ma chwilową przerwę.
Westchnąłem, przeczesując dłonią włosy. Zabiję Ryan'a i Caitlin przy najbliższej okazji. Zmusili mnie do myślenia o rzeczy, która przyznaje, nie jest moim ulubionym tematem.
Nawet nie wiem czy kiedykolwiek ją zraniłem, ale sądząc po moich niektórych słowach, skierowanych w jej stronę, mogę wywnioskować, że zrobiłem to nie raz. Mogę przyrzec, że nie robiłem tego celowo. Mimo że się kłócimy, nadal pozostaje osobą, z którą spędzam większość swojego czasu.
Chciałbym wiedzieć jaka jest odpowiedź na to wszystko, ale chyba nadal takiej nie ma. To cholernie pokręcone i temu akurat nie zaprzeczę.
Zrozumiałem, że możemy doprowadzić to do końca. Pozostaje pytanie:
Czy tego właśnie chcę?
Natychmiastowo wstałem z zimnej posadzki i szarpnąłem za klamkę. Nie wytrzymam, jeżeli teraz nie dowiem się, jaki to mam sens. Nie mogę dłużej trzymać tego w sobie, pragnę wiedzieć na czym stoję.
Mój wzrok wędrował po całym pomieszczeniu, gdzie nie było ani śladu po czyjejś obecności. Spoglądnąłem na schody i to był ten moment. Czułem jak serce podchodzi mi do gardła i wcale nie zdziwiłbym się, gdyby właśnie wyskoczyło. Pośpiesznie podszedłem do dziewczyny, łapiąc ją za rękę i nie myśląc kompletnie o niczym. Tak jakby moje myśli odleciały, dając mi spokój na tą jedną chwilę.
Kompletnie zdezorientowana odwróciła głowę, a ja nie czekając na nic innego, opadłem swoimi ustami na jej. Nie przejmowałem się konsekwencjami mojego czynu, zrobiłem to.
Zajęło chwilę za nim poczułem, jak Audrey odwzajemnia pocałunek. 
I wtedy zrozumiałem.
To tego chciałem.
To na to czekałem.
-Justin...-szepnęła, odrywając się.
-Shhh.-uciszyłem , ponownie łącząc nasze usta.
Zdecydowanie nie chciałem końca.

*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Cześć i czołem!
Co ja mogę powiedzieć?
Akcja musi być przyspieszona, biorąc pod uwagę to, że mają tylko tydzień.
Prawda?
Oczekuję waszych opinii!
Pozdrawiam :)

17 komentarzy:

  1. To jest cudowne. Pisz dalej, kocham te opowiadania. Cudo, couco i jeszcze raz cudo !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdole. Kocham to. XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu jak ja to kocham!! Prosze kiedy kolejny rozdział?? Jezu co tera z będzie?? Aaaaaa!!

    OdpowiedzUsuń
  4. CENZURA, CENZURA, CENZURA, CENZURA! Kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  5. hej Ada
    wiesz co
    uważam, że to co napisałaś jest słuszne
    hehe żartowałam, nie wiem o co chodzi, ale ten rozdział jest boski
    to chcę ci powiedzieć, niech będzie tak dalej sdfghjkloihb <3
    to chyba tyle
    wstawiaj następny szybko
    kocham cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiste. <3 co się będzie dalej działo, ja chcę następny rozdział, teraz,,,aaaa Kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże wlepiłam się w kerna jak zaczarowana. Świetny.. Strasznie wciąga.. Pisz szybko następny kochanie ale i tak nie zasnę w nocy bo będę o tym myślała. fhhhhhhbvnkzbhdfhdb weny życzę Kocham :**

    OdpowiedzUsuń
  8. o fuck *_*
    dobra oficjalnie zakochałam sie w blogu :P
    mozesz mnie informować ???
    @CamillSWAG

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział :) mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://sistersalleadyandally.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Awwwwww popłakałam się ;***

    http://nothing-like-us-jilly.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww!! Umarłam :D Jesteś świetna!
    @TheKlaudiaK

    OdpowiedzUsuń