Poniedziałek
Stałam przed lustrem mając ochotę się wycofać, ale nie mogłam.
Nie mogę też zaprzeczyć, bo jestem tutaj właśnie teraz, nie
mogąc się zdecydować.
Nie wiedziałam, czy zejść tam i najzwyczajniej w świecie w ogóle
się nie odzywać. Nie ukrywam, że ta cisza mnie zabijała. To
wszystko było chore. Skoro mamy spędzić tak cały tydzień, to
wolę na własnych nogach udać się do Stanford
Miałam na sobie luźną, czarną bokserkę oraz białe dresy z
kremowymi paskami po bokach, zwężane na kostkach. Makijaż
oszczędziłam, a włosy zwykle rozpuściłam.
Biorąc ostatni wdech powietrza, wyszłam z pokoju. Tak jak myślałam,
chłopak siedział na kanapie, oglądając coś w rodzaju porannych
wiadomości. Rzuciłam mu jedno nieodwzajemnione spojrzenie, po czym
zajęłam się przyrządzaniem sobie kanapek. Nie wiem czy był
głodny, ale ja mu jeść robić nie będę. Ma rączki i nóżki,
samodzielność się kłania.
Czasem patrzę na niego i tak po prostu mam wątpliwości czy
podejść. Odczuwam dziwny lęk, przed odezwaniem się, bo nie wiem
jak zareaguje. Zawsze może wybuchnąć, zaczynając nową kłótnie
lub po prostu nie odezwać się.
Chciałabym, żeby ktoś, przez jeden dzień pozwolił mi mówić to
co chcę. Przyrzekam, że wykorzystałabym tą możliwość w stu
procentach.
Zabrałam przyszykowane jedzenie i wygodnie usadowiłam się po
drugiej stronie, kanapy. Justin mruknął coś pod nosem, po chwili
uważnie mi się przyglądając.
-Co?-syknęłam coraz bardziej podirytowana jego zachowaniem.
-Nic.-odparł.-Chciałem zapytać czy masz jakieś plany na dziś.
Dobra, to była zdecydowanie najdziwniejsza rzecz, która mi się
przytrafiła.
-Czy Ty próbujesz być miły?
-To dziwne?-zapytał głupio. Gdybym to ja zaczęła być miła w
stosunku do niego, to może aż tak nie byłabym zdziwiona, ale to
Justin próbuje taki być.
-Bardzo.-zaśmiałam się, odkładając pusty talerz na stolik.
-Jesteś wredna.-stwierdził.
-Nie tak jak Ty.
-Staram się, ale jak widać, tobie to nic nie pasuje.-warknął,
zaciskając delikatnie pięści. Byłam zdezorientowana jak nigdy
wcześniej.
-W co Ty pogrywasz Bieber?-spytałam, będąc w lekkim szoku. Wczoraj
mnie nienawidził, a dzisiaj tak po prostu próbował nawiązać ze
mną rozmowę? Przykro mi, ale w cuda nie wierzę.
-W nic.-powiedział obrażony, wstając i schodami udając się na
górę.
Co do cholery właśnie się stało?
Justin's POV
Próbowałem.
Próbowałem być miły dla jej osoby, ale jest tak strasznie
frustrująca. Nie mam pojęcia co mam robić dalej, skoro to i tak
nie przynosi żadnych rezultatów. Nie tylko ona jest zmęczona tym
wszystkim, ja również. Ale czy nie warto spróbować zakończyć
ten konflikt i zacząć z zupełnie nową kartą?
Obawiam się, że nie myśli o mnie, tak samo jak ja myślę o niej.
Bywa, że potrafię być irytujący, ale jestem człowiekiem, każdy
ma coś takiego w sobie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to
kompletnie bezsensu.
Bo przecież, zaczynam myśleć o niej, całkiem inaczej, niż
powinienem.
Nigdy nie interesowało mnie, co robi...nie interesowało mnie nawet
to czy istnieje! Ale cholera, wszyscy się zmieniliśmy, a ona jak na
złość stała się jeszcze bardziej denerwująca. Jednak to
sprawiało, że jakaś magnetyczna siła, ciągnęła mnie do niej, a
ja nie potrafiłem się sprzeciwić.
Do tego ten idiotyczny pomysł. Naprawdę, chciałem odpocząć od
myśli zaprzątających moją głowę, a zamiast tego dwójka moich
przyjaciół, wpakowała mnie w to gówno.
Często pojawia się
pytanie, co właściwie w niej lubię.
Lubię jej uśmiech.
Lekko czerwone policzki, gdy zaczyna się denerwować.
Sposób w jaki mnie obraża myśląc, że jej się udało.
Cholera, tego jest zdecydowanie za dużo! Jednak nie lubię, gdy
przygryza wargę, bo tym samym wyprowadza mnie z równowagi. Ta
dziewczyna ma dziwny wpływ na mnie, ale to nie znaczy, że zaczynam
w jakiś sposób ją lubić. Stanowczo nie. Wiem, że jestem frajerem
pod tym względem. Nie raz miałem ochotę krzyknąć lecz w
ostatniej chwili, gryzłem się w język.
Nie koniecznie jestem takim, za którego mnie uważa.
Chciałem spróbować rozmawiać, nie wszczynając kłótni, ale jak
widać na marne się starałem. Jeśli nie będziesz płynąć,
utoniesz. A ja kończę kłamiąc, gdy mówię te wszystkie okropne
rzeczy.
Zdecydowanie jestem rozdarty na dwie część i wiem, że tak po
prostu nie mogę przestać o niej myśleć.
~*~
Nałożyłem na siebie szarą, rozpinaną bluzę, która idealnie
pasowała do białego T-shirt'u i czarnych dżinsów. Nogi ozdobiłem
białymi suprami, po czym wyszedłem z domku, siadając na przednich
schodkach.
Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Gdy tylko Audrey stanęła
na mojej drodze po raz pierwszy twierdziłem, że jest niezła, ale
potem zaglądnąłem głębiej i od tamtej pory ciągniemy rutynę
nienawidzenia się. Lecz od jakiegoś czasu zaczęła mnie, no nie
wiem, pociągać?
Tak, chyba tak.
Momentalnie widząc ją, budziły się we mnie skrajne emocje. I nie
były one tylko negatywne. Sprawiała, że stawałem się jedną,
wielką, mieszanką wybuchową. Wcale mi się to nie podobało. Nie
chciałem czuć się w ten sposób. Obawiam się, że wariowałem.
Nie umiem tego kontrolować, to ewidentnie przejmuje nade mną
władzę. To wszystko jest dla mnie nowe, ale wiem, że nie mogę
zwalczyć tego cholernego uczucia. Albo po prostu nie wiem, jak
inaczej to podsumować. Scenariusz tego wszystkiego został napisany,
a ja nawet nie mam możliwości, by rozedrzeć to na strzępy.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby cofnięcie się o kilka lat wstecz.
Wtedy wszystko było takie beztroskie. Nie martwiłem się o swoje
uczucia, byłem dzieckiem, które potrzebowało zabawy. A teraz?
Teraz jestem chłopakiem, który aktualnie nie wie co ma ze sobą
zrobić. Gdzieś w głębi mnie, nadal siedzi mały dzieciaczek, ale
najwyraźniej ma chwilową przerwę.
Westchnąłem, przeczesując dłonią włosy. Zabiję Ryan'a i
Caitlin przy najbliższej okazji. Zmusili mnie do myślenia o rzeczy,
która przyznaje, nie jest moim ulubionym tematem.
Nawet nie wiem czy kiedykolwiek ją zraniłem, ale sądząc po moich
niektórych słowach, skierowanych w jej stronę, mogę wywnioskować,
że zrobiłem to nie raz. Mogę przyrzec, że nie robiłem tego
celowo. Mimo że się kłócimy, nadal pozostaje osobą, z którą
spędzam większość swojego czasu.
Chciałbym wiedzieć jaka jest odpowiedź na to wszystko, ale chyba
nadal takiej nie ma. To cholernie pokręcone i temu akurat nie
zaprzeczę.
Zrozumiałem, że możemy doprowadzić to do końca. Pozostaje
pytanie:
Czy tego właśnie chcę?
Natychmiastowo wstałem z zimnej posadzki i szarpnąłem za klamkę.
Nie wytrzymam, jeżeli teraz nie dowiem się, jaki to mam sens. Nie
mogę dłużej trzymać tego w sobie, pragnę wiedzieć na czym
stoję.
Mój wzrok wędrował po całym pomieszczeniu, gdzie nie było ani
śladu po czyjejś obecności. Spoglądnąłem na schody i to był
ten moment. Czułem jak serce podchodzi mi do gardła i wcale nie
zdziwiłbym się, gdyby właśnie wyskoczyło. Pośpiesznie
podszedłem do dziewczyny, łapiąc ją za rękę i nie myśląc
kompletnie o niczym. Tak jakby moje myśli odleciały, dając mi
spokój na tą jedną chwilę.
Kompletnie zdezorientowana odwróciła głowę, a ja nie czekając na
nic innego, opadłem swoimi ustami na jej. Nie przejmowałem się
konsekwencjami mojego czynu, zrobiłem to.
Zajęło chwilę za nim poczułem, jak Audrey odwzajemnia pocałunek.
I wtedy zrozumiałem.
To tego chciałem.
To na to czekałem.
-Justin...-szepnęła, odrywając się.
-Shhh.-uciszyłem , ponownie łącząc nasze usta.
Zdecydowanie nie chciałem końca.
*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Cześć i czołem!
Co ja mogę powiedzieć?
Akcja musi być przyspieszona, biorąc pod uwagę to, że mają tylko tydzień.
Prawda?
Oczekuję waszych opinii!
Pozdrawiam :)
To jest cudowne. Pisz dalej, kocham te opowiadania. Cudo, couco i jeszcze raz cudo !
OdpowiedzUsuńJa pierdole. Kocham to. XDD
OdpowiedzUsuńJezu jak ja to kocham!! Prosze kiedy kolejny rozdział?? Jezu co tera z będzie?? Aaaaaa!!
OdpowiedzUsuńCENZURA, CENZURA, CENZURA, CENZURA! Kocham to!
OdpowiedzUsuńhej Ada
OdpowiedzUsuńwiesz co
uważam, że to co napisałaś jest słuszne
hehe żartowałam, nie wiem o co chodzi, ale ten rozdział jest boski
to chcę ci powiedzieć, niech będzie tak dalej sdfghjkloihb <3
to chyba tyle
wstawiaj następny szybko
kocham cię ♥
zajebiste. <3 co się będzie dalej działo, ja chcę następny rozdział, teraz,,,aaaa Kocham. <3
OdpowiedzUsuńBoże wlepiłam się w kerna jak zaczarowana. Świetny.. Strasznie wciąga.. Pisz szybko następny kochanie ale i tak nie zasnę w nocy bo będę o tym myślała. fhhhhhhbvnkzbhdfhdb weny życzę Kocham :**
OdpowiedzUsuńo fuck *_*
OdpowiedzUsuńdobra oficjalnie zakochałam sie w blogu :P
mozesz mnie informować ???
@CamillSWAG
Boski rozdział :) mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny :)
OdpowiedzUsuńGenialny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://sistersalleadyandally.blogspot.com/
super ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuń;D
OdpowiedzUsuńAwwwwww popłakałam się ;***
OdpowiedzUsuńhttp://nothing-like-us-jilly.blogspot. com
Awww!! Umarłam :D Jesteś świetna!
OdpowiedzUsuń@TheKlaudiaK