Wtorek
Audrey's POV
Leżałam plecami na łóżku, próbując uporządkować swoje myśli.
Stanowczo nie powinnam czuć się tak jak teraz. Nie dochodziło do
mnie nic. Czułam jego dotyk, widziałam jego oczy, popadłam w
paranoje.
Całowaliśmy się.
My naprawdę to zrobiliśmy, a ja byłam zauroczona jego zaklęciem.
Praktycznie wtargnął do mojego życia, jak niszcząca kula,
przewracając wszystko do górny nogami.
Czuję jak coś się we mnie wzbiera i wywołuje dreszcze
przechodzące wzdłuż moich nóg. To zdecydowanie przyjemne, ale
nienawidzę tej świadomości, bo wiem czym jest to spowodowane.
Niestety już zaraz czuję jak wypływa ze mnie to cholernie
niedorzeczne uczucie. Rzeczy które chcę teraz spróbować, to
ponownie jego wargi na moich.
Zawsze będę ich pragnąć.
Ja i on to porównanie dwóch wybuchających wulkanów, a każdy
kolejny dzień to jedna, wielka, niepewność. Tylko, że to właśnie
to tworzy specyficzną więź między nami.
Nie mogę żyć w kłamstwie, uciekając od życia. Mam dość
niepewności.
Pragnę go.
To jest jak pościg za szczęściem, za które musimy płacić bólem.
Sposób w jaki sprawił, że moje życie płonęło, był
zaskakujący. Wciąż słyszę głosy w moim umyśle, mówiące mi,
że to wszystko jest zaprzeczeniem. Wydaje mi się, że po prostu
straciłam równowagę. Najgorszym jest to, że ewidentnie chcę ją
tracić dalej.
Kłótnie z nim są jak próba rozwiązania krzyżówki i zdanie
sobie sprawy, że nie ma prawidłowej odpowiedzi. Jesteśmy wolni,
zmieszani i samotni w tym samym czasie.
To żałosne i magiczne.
Żałowanie przebywania z nim, było jak pragnienie, które teraz
odczuwam. Dlatego on wiruje w mojej głowie. Tak naprawdę nigdy nie
wiedziałam, kiedy nadszedł. Po prostu był.
Teraz jesteśmy sami. Tylko ja i on. W jednym domku.
~*~
Założyłam na siebie białą koszulkę na krótki rękawek oraz
brązowe rurki. Związując włosy w długiego warkocza opadającego
na jedno ramię, wyszłam z pokoju. Moje długie rozmyślenia i tak
poprowadziły do jednego.
Jego pokój.
Nogi natychmiastowo trzęsąc, ugięły się. Nie wiem co zrobię.
Wejdę i co dalej?
Chyba nie będę milczeć jak głupia.
Wzięłam jeden głęboki wdech, delikatnie uderzając o powierzchnie
drzwi. Spuściłam głowę, czekając na jakiekolwiek ruchy. Może
nie powinnam tu przychodzić, dać sobie spokój i...
-Audrey?-usłyszałam szept nad moją głową, więc od razu ją
uniosłam. Zdekoncentrowana spojrzałam na jego zdziwioną twarz.
Cholera! Dlaczego wcześniej nie pojęłam, jak bardzo perfekcyjnie
wygląda?
-Um, ja...
-Wejdź.-przerwał mi, przesuwając się w bok. Posłałam mu lekki
uśmiech, po czym wkroczyłam do środka. Pokój nie różnił się
zbytnio od mojego. Jedynym szczegółem było to, że miał plazmowy
telewizor. Nie wiedząc co robić, usiadłam na łóżku, kiedy on
usadowił się naprzeciwko mnie.
-Chyba wiem o czym chcesz porozmawiać.-powiedział, drapiąc się po
karku. Najwyraźniej nie tylko ja jestem zdenerwowana.-Nie mam
zamiaru za to przepraszać.-dodał.
-Nie powinieneś.-uparcie odczytywałam przekaz z jego tęczówek.
Między nami zapanowała niezręczna cisza. Znów spuściłam wzrok
na swoje dłonie, bawiąc się bransoletką. Nienawidziłam takich
momentów.-Dlaczego to zrobiłeś?-spytałam.
-Chciałem coś sprawdzić.
-Okej.-mruknęłam tylko.
-Spójrz na mnie.-zdezorientowana zrobiłam to o co poprosił. Nie,
on tego zażądał.-Nie wiem jak to ująć, ale mi się to, no
ten...podobało.-szepnął niepewnie i nagle znalazł się bliżej
mnie. Momentalnie poczułam uczucie gorąca w moim organizmie.
-Ta, mi też.-powiedziałam, obserwując jak jego źrenice znacznie
się powiększają. To był szok, tak jak dla mnie, tak i dla niego.
Przecież my się kurde nienawidzimy!
A
może raczej nienawidziliśmy?
-Więc...-przybliżył się jeszcze bardziej, natarczywie mi się
przyglądając.
Zresztą ja robiłam to samo.
Dłonią musnął mój policzek podczas gdy ja znalazłam w jego
oczach jedną, błyskającą, iskierkę.
Czy w moich też ona była?
Pochylając się, przygryzł delikatnie moją górną wargę, potem
łącząc nasze usta w subtelnym pocałunku. Niesamowite uczucie.
Słodkość na moich wargach i chęć czucia więcej. Przechodzące
dreszcze, to było coś na co tyle czekałam.
Nie miałam wątpliwości.
Chciałam tego.
-Czy to też Ci się podobało?-szepnął w moje wargi. Nie mogąc
wydusić z siebie ani słowa, tylko pokręciłam głową, na znak
potwierdzenia. Nie wyparłam się. Potrzebowałam tego.
-Co teraz zrobimy?-zapytałam. Miałam poczucie winy, że złamałam
dane słowo Caitlin, ale pragnienie natychmiastowo wszystko ugasiło.
-To.-mruknął, ponownie odnajdując moje usta. Delikatnie położyłam
się na miękkim łóżku, wciąż będąc zajęta przyjemną
czynnością. Złapałam rąbek jego koszuli, przyciągając go
jeszcze bliżej siebie.
Cholera, co my robiliśmy?
Słyszę dźwięk mojego głosu, proszącego o więcej. Nie ma
wątpliwości.
Wariuje, pod wpływem jego dotyku.
Przygryzł moją wargę, tym razem dolną, po czym zwisając nade
mną, uśmiechnął się uroczo. Nadal zastanawiałam się, jak to
możliwe, że nie zauważyłam tego wcześniej. Czy ta cała akcja z
chorą propozycją, musiała sprawić, że czułam się tak jak
teraz? Nie mogły ominąć nas kłótnie, tylko musieliśmy
powiedzieć sobie parę niepotrzebnych słów, by w tej chwili
całować się w domku nad jeziorem?
Łapię powietrze. To świetne uczucie.
Jego oczy dokładnie lustrowały moje, wzbudzając we mnie jeszcze
większą fale przyjemności. Nerwowo przygryzłam usta, patrząc na
niego. Nigdy nie pomyślałabym, że będę zdenerwowana w ten
sposób, przez Justin'a.
-Nie rób tak.-dotknął kciukiem mojej wargi, uwalniając ją z
„uścisku”.
-Dlaczego?
-Dekoncentrujesz mnie.-zachichotałam, co powtórzył. To było
cholernie urocze.
Zniżył swoją głowę, wciąż utrzymując kontakt wzrokowy.
-Czemu czuję się tak dobrze?
-Może jesteś chory.-rzuciłam rozbawiona. Naprawdę sprzyjało mi
to co się działo. Nie kłóciliśmy się, poza tym wytworzyliśmy
niesamowitą atmosferę, której za nic nie chcę zniszczyć.
-Tak, zdecydowanie.-droczył się. Moja ręka wylądowała na jego
ramieniu w efekcie uderzenia.
-W takim razie oboje potrzebujemy lekarza.-szepnęłam, na co otarł
czubek swojego nosa, o mój. Oburzona skrzyżowałam ręce na piersi,
patrząc jak unosi się i wędruję w stronę wyjścia. Poprawiłam
mój stan, po czym również wstałam i nie patrząc na niego,
zeszłam po schodach.
-Spokojnie. Jeszcze zdążysz się mną nacieszyć!-usłyszałam, a
uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy.
~*~
Weszłam do domku, po krótkim spacerze. Musiałam przemyśleć sobie
wszystko, ale i tak nie byłam w stanie. Za dużo się dziś
wydarzyło, ale nie powiem, że mi się nie podobało. Nie widząc
nikogo w salonie, ruszyłam schodami na górę. Nie rozważając do
końca mojej decyzji, po prostu chwyciłam za klamkę, za chwilę
znajdując się w znanym mi wnętrzu.
Położyłam się po jednej stronie wygodnego łóżka, przez jakiś
czas po prostu leżąc w ciszy.
-Chodź do mnie.-przyjemny dla uszu głos Justina, wypełnił pokój.
Przekręciłam głowę w bok, lekko się uśmiechając. Przeniosłam
swoje ciało by spoczywało tuż obok niego, po chwili kładąc głowę
na jego torsie.
Ta ścieżka jest lekkomyślna, ale właśnie zaczęłam żyć, nie
patrząc czy ma to jakikolwiek sens.
*Jeśli przeczytałeś-skomentuj :)*
---
Uszanowanko!
Nie wiem czy odpowiada Wam taka długość rozdziału, ale jak coś postaram się pisać dłuższe.
Przede wszystkim czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam :)
hehehejka Adusiu
OdpowiedzUsuńrozdział taki asdfghjkl, bardzo słodki *__*
masz pisać dłuższe.
to nie prośba, tylko nakaz. masz to robić.
jezu nie wiem co dalej napisać, bo wszystko jest takie aowkfnaokgn <3
czekam na następny
wstawiaj szybko
kocham cię, kicia ♥
nie będę się rozpisywać, bo to nie ma sensu, opowiadanie jest świetne i robi się coraz ciekawsze, czekam na więcej :) ask.fm/KarolinaGrzeskow
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny nie mogę się doczekać następnego dodawaj go szybko :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co jeszcze się u nich wydarzy :D
Cudownyy ;3
OdpowiedzUsuńCudowny :) Czekam na nn <33333
OdpowiedzUsuńświetny/1 czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńJej cudny <3 wstawiaj szybko następny kocham*.*
OdpowiedzUsuńJezusie, Mario, Józefie święty! To jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!
Zapraszam do mnie.
Ps. Czy ja się mylę czy tutaj są dwa wątki zaczerpnięte z piosenki Bednarka - Chodź Ucieknijmy. Kocham tą piosenkę.
cudowny *0*
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńperfekcja :*
uwielbiam to
czekam na nn
Subtelny, perfekcyjny, zmysłowy, idealny, boski, cudny, KOCHAM ♥ Wspaniały Blog ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, zależy mi na twojej opinii
pamietnik-caroline-a.blogspot.com
To opowiadanie jest świetne ! Uwielbiam takie fabuły, zwłaszcza jak wszystko opisanie jest tak genialnie. Nie rozumiem dlaczego ten blog ma tak mało wyświetleń..
OdpowiedzUsuńJustin taki cudowny, aww *.* Kocham czytać dobre opowiadania, dlatego cieszę się, że trafiłam do Ciebie :D
PS. Dodaję Twojego bloga do polecanych u siebie ;) Zapraszam też do czytania mojego opowiadania :D
http://unbreakable18.blogspot.com/
UsuńŚwietny rozdział ;) Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń